Jak wiadomo, Majowie, starożytni kulturalni ludzie,stworzyli bardzo dokladny kalendarz. Kalendarz ów, kończy sie na 2012 roku, kiedy to nastapić ma koniec swiata(może cywilizacji jaką znamy). Poniekąd jakos strasznie mnie to nie bulwersuje, poniewaz swiat ewidentnie zwariowal i jakis tam koniec tego szalenstwa by sie przydal.
Tylko teraz nie wiadomo czy kupowac cukier, czy jeepa czy dacze w lesie, zeby siebie (i potomstwo ewentualne) od tragedii(?) ocalić.
A może to tylko żart taki - w 2012 będzie/ma być Euro2012 czyli futbolowy czempionat starego kontynentu(wciąż brzmi smiesznie jakos tak...)
Euro 2012 w polsce a potem koniec świata? a może to taki żart, dowcip...? Majowie robili ten kalendarz, robili, robią, robią, układają i nagle jeden do drugiego: "Ty-wychodzi mi, że w 2012 będą mistrzostwa Europy w Polsce i na Ukrainie! Coooo? mowi ten drugi...koniec świata!" I przestali robić...A my teraz nowożytni ludzie mniej kulturalni - mamy zagwozdke. Ale trailer filmu przed chwilą zobaczylem i szybko chce rozdziawic paszcze z zachwytu - przed duyżym ekranem. tak na poprawe humoru bo szaroburo za oknem i pada na dodatek. A swiat niech jeszcze sie nie kończy tylko niech troche zwolni i znormalnieje.
niedziela, 15 listopada 2009
niedziela, 1 listopada 2009
refleksji kilka z okazji święta zmarłych
Początek listopada, znicze, chryzantemy, "pańska skórka", spacer wieczorową porą po powązkach - było. Lubie ten zwyczaj mimo dziwnych zmian w komunikcji i organizacji ruchu, ale blisko mam do cmentarzy więc ide piechotką i nie mam co narzekać. Po powrocie postne danie: ziemniaki z patelni ze śledziem i kilka refleksji - niekoniecznie dotyczących zmarłych(w tej kwestii może kiedyś przy okazji innej - to prywatne odczucia, nie chce nimi epatować na blogu).
Tydzień temu walka stulecia, podczas wielkiej gali zelektryzowała całą Polskę(i ameryke też jak si okazało). Szybki Adamek obił nieruchawego Andrzejka we - wstydliwym wręcz - stylu. 300 ciosów wyprowadzonych, 200 celnych Adamka i około 150 wyprowadzonych Gołoty, kilkadziesiąt celnych (ok.80 podobno) uszło jakoś mojej uwadze, więc Anrzej przegrał i pogrążył sie w żalu, smutku - donoszą serwisy po dzień dzisiejszy. Czy słusznie? nie sądze. Od dawna nie uważam boksu zawodowego za sport, tym bardziej waga ciężka nie jest "szlachetną szermierką na pięści" - to raczej entertainment, event - taka tam, niezbyt skomplikowana ale całkiem pasjonująca rozrywka dla mas - "zorganizowane mordobicie" mówiąc po naszemu. Biorąc pod uwagę cytowane statystyki walki, należy przyjąć, że wymiaru sportowego nie miała ona w ogóle, ale wystarczyło obicie nieszczęsnego Gołoty, aby Adamek zaczął dostawać propozycje super walk.Cel zatem został osiągnięty - Adamek wypromowany.Czekamy na efekty promocji! Czekamy też kiedy taka supergala przestanie być okazją do przekrętów i kompromitacji organizatorów. Jednego z bokserów aresztowano więc "jego" walka się nie odbyła(na czym stracił zasłużony W.Bartnik), drugi nie chciał walczyć mniejszą ilość rund niz ustalono a trzeciemu dano stare rękawice, w związku z którymi już na początku złamał ręke i walczył ze złamaną, czwarty przegrał ewidentnie niesłusznie( w opinii swojej, komentatorow i obserwatorów tez) więc pomstuje strasznie. Wszystkim zaś przeszkadzała nieodpowiednia wykładzina ringu, niespotykanie chałowa podobno...nie za dużo wtop na jedną - biedną - galę?
Skoro już o wtopach. Dzisiaj zakończył sie kolejny sezon F1. oby jak najszybciej poszedł w niepamięć (to zapewne treść mantry członków zarządu giganta samochodowego z okolic monachium w bawarii). W zeszłym roku nasz człowiek w najpopularniejszym i nadroższym sporcie na świecie (wow!że też takiego mamy...) liczył sie całkiem długo w walce o końcowy prymat (i co ciekawe: jego "stajnia" też). "Langsam Robert", usłyszał "nasz człowiek" - odpuszczamy w tym roku (niebywałe: jest szansa na podwójne zwycięstwo a Niemcy "odpuszczają"..ot i cały postęp cywilizacji)Ale za to zrobimy ci taki bolid na przyszły rok, że...ho, ho!"Langsam, langsam aber sicher" pomyślał pewnie Robert (choć nie rozumiał dlaczego rezygnować z realnego mistrzostwa) i poczekał. No i sie doczekał! Szajs pełen. zawodne silniki, aerodynamika do kitu(dyfuzor), kers'u brak (mimo, że byli jedynymi, którzy się go domagali!) i w takich to oto okolicznościach bayerische motoren werke(?) wypracowali sobie "wyjazd" ze światowych torów. Zresztą może i lepiej bo strach pomyleć co by im ten ich najdroższy komputer dalej podpowiedział. A' propos - jak ten ich "najdroższy", co ich tak wrednie w pole wywiódł, miał na imie: alfred, adolf? Niewiarygodny brak czegokolwiek na takim poziomie biznesu.
U nas znowu fajnie i to za sprawą TVN - tak, tak to możliwe. Wprawdzie stadion Legii jeszcze nie gotowy a gra Legii na razie wciąż "under construction"(jaki stadion taka gra - no co?) ale popadanie ze skrajności w skrajnośc przy realizacji programów godne uwagi. Z jednej strony zaskakująco rewelacyjny "Naznaczony", naprawde - moim zdaniem - git malina: zdjęcia, muzyka, realizacja, obsada, dreszczyk emocji - wszystko jest. Publiczność tak zaskoczona, że nie ogląda na poziomie oczekiwań-tak wyczytałem(nie spodziewał sie elektorat takiej jakości w tvn'ie? czy nie dostrzega klasy produktu?może pora emisji nie ta?) na drugim biegunie - ale za to w niedziele o 21.50: "Grzeszni i Bogaci"...no brak słów. Pierwszorzędny debilizm. I teraz staram się dojrzeć jakiś sens w produkcji ( i emisji o tej porze) tegoż gniota. I tak: albo ktoś uznał, że "dopalacze.pl" to biznes z perspektywami i rosnącą popularnościa, albo ktoś przesadził z oszacowaniem ilości ludzi ostro nadużywających pewnych substancji, albo też tvn, nie uruchomił jeszcze istotnej części promocji tego serialu: kiedy ktoś zapuka do mych drzwi z czymś po czym można spokojnie "to coś" obejrzeć?
Tydzień temu walka stulecia, podczas wielkiej gali zelektryzowała całą Polskę(i ameryke też jak si okazało). Szybki Adamek obił nieruchawego Andrzejka we - wstydliwym wręcz - stylu. 300 ciosów wyprowadzonych, 200 celnych Adamka i około 150 wyprowadzonych Gołoty, kilkadziesiąt celnych (ok.80 podobno) uszło jakoś mojej uwadze, więc Anrzej przegrał i pogrążył sie w żalu, smutku - donoszą serwisy po dzień dzisiejszy. Czy słusznie? nie sądze. Od dawna nie uważam boksu zawodowego za sport, tym bardziej waga ciężka nie jest "szlachetną szermierką na pięści" - to raczej entertainment, event - taka tam, niezbyt skomplikowana ale całkiem pasjonująca rozrywka dla mas - "zorganizowane mordobicie" mówiąc po naszemu. Biorąc pod uwagę cytowane statystyki walki, należy przyjąć, że wymiaru sportowego nie miała ona w ogóle, ale wystarczyło obicie nieszczęsnego Gołoty, aby Adamek zaczął dostawać propozycje super walk.Cel zatem został osiągnięty - Adamek wypromowany.Czekamy na efekty promocji! Czekamy też kiedy taka supergala przestanie być okazją do przekrętów i kompromitacji organizatorów. Jednego z bokserów aresztowano więc "jego" walka się nie odbyła(na czym stracił zasłużony W.Bartnik), drugi nie chciał walczyć mniejszą ilość rund niz ustalono a trzeciemu dano stare rękawice, w związku z którymi już na początku złamał ręke i walczył ze złamaną, czwarty przegrał ewidentnie niesłusznie( w opinii swojej, komentatorow i obserwatorów tez) więc pomstuje strasznie. Wszystkim zaś przeszkadzała nieodpowiednia wykładzina ringu, niespotykanie chałowa podobno...nie za dużo wtop na jedną - biedną - galę?
Skoro już o wtopach. Dzisiaj zakończył sie kolejny sezon F1. oby jak najszybciej poszedł w niepamięć (to zapewne treść mantry członków zarządu giganta samochodowego z okolic monachium w bawarii). W zeszłym roku nasz człowiek w najpopularniejszym i nadroższym sporcie na świecie (wow!że też takiego mamy...) liczył sie całkiem długo w walce o końcowy prymat (i co ciekawe: jego "stajnia" też). "Langsam Robert", usłyszał "nasz człowiek" - odpuszczamy w tym roku (niebywałe: jest szansa na podwójne zwycięstwo a Niemcy "odpuszczają"..ot i cały postęp cywilizacji)Ale za to zrobimy ci taki bolid na przyszły rok, że...ho, ho!"Langsam, langsam aber sicher" pomyślał pewnie Robert (choć nie rozumiał dlaczego rezygnować z realnego mistrzostwa) i poczekał. No i sie doczekał! Szajs pełen. zawodne silniki, aerodynamika do kitu(dyfuzor), kers'u brak (mimo, że byli jedynymi, którzy się go domagali!) i w takich to oto okolicznościach bayerische motoren werke(?) wypracowali sobie "wyjazd" ze światowych torów. Zresztą może i lepiej bo strach pomyleć co by im ten ich najdroższy komputer dalej podpowiedział. A' propos - jak ten ich "najdroższy", co ich tak wrednie w pole wywiódł, miał na imie: alfred, adolf? Niewiarygodny brak czegokolwiek na takim poziomie biznesu.
U nas znowu fajnie i to za sprawą TVN - tak, tak to możliwe. Wprawdzie stadion Legii jeszcze nie gotowy a gra Legii na razie wciąż "under construction"(jaki stadion taka gra - no co?) ale popadanie ze skrajności w skrajnośc przy realizacji programów godne uwagi. Z jednej strony zaskakująco rewelacyjny "Naznaczony", naprawde - moim zdaniem - git malina: zdjęcia, muzyka, realizacja, obsada, dreszczyk emocji - wszystko jest. Publiczność tak zaskoczona, że nie ogląda na poziomie oczekiwań-tak wyczytałem(nie spodziewał sie elektorat takiej jakości w tvn'ie? czy nie dostrzega klasy produktu?może pora emisji nie ta?) na drugim biegunie - ale za to w niedziele o 21.50: "Grzeszni i Bogaci"...no brak słów. Pierwszorzędny debilizm. I teraz staram się dojrzeć jakiś sens w produkcji ( i emisji o tej porze) tegoż gniota. I tak: albo ktoś uznał, że "dopalacze.pl" to biznes z perspektywami i rosnącą popularnościa, albo ktoś przesadził z oszacowaniem ilości ludzi ostro nadużywających pewnych substancji, albo też tvn, nie uruchomił jeszcze istotnej części promocji tego serialu: kiedy ktoś zapuka do mych drzwi z czymś po czym można spokojnie "to coś" obejrzeć?
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
