Ze scisniętym gardlem, wyjątkowo wzruszony i w poczuciu strasznej krzywdy, która nas spotkala, kresle te slowa w poszukiwaniu ulgi oraz odpowiedzi na dręczące mnie pytania.
dlaczego razem leciało tyle - kluczowych dla państwa - osób? dlaczego takim samolotem? dlaczego piloci ryzykowali lądowanie w takich warunkach? wioząc tak ważne osobistości? dlaczego nie posłuchali wieży? Dlaczego, dlaczego, dlaczego...???
Dlaczego historia polski jest przepelniona tak ponurą symboliką a katyńska martyrologia nabiera nowego - na wskros piekielnego - wymiaru. po raz kolejny w okręgu smoleńskim ginie tragicznie elita polskiego spoleczenstwa.
Dlaczego tak trudno przyswajamy elementarne zasady bezpieczenstwa i postępowania w okreslonych sytuacjach? Dlaczego brak zdrowego rozsądku na każdym szczeblu? kto decyduje o zachowaniu podstawowych zasad bezpieczeństwa?
Stracilimy prezydenta, dowodztwo armii, wiele swiatlych umyslów. Bez względu na opcje polityczną, sympatie i poglądy należy rozumieć, że odeszlo wielu wybitnych, którzy stanowili o tempie i kierunku rozwoju kraju. Odeszli ojcowie, mężowie, glowy rodzin...
Niestety obawiam sie, że bląd ludzki, u podstawy którego leży zwykla pycha, brak pokory, zaslepienie poczuciem wlasnej nieomylnosci - to w dużej mierze przyczyny tragedii smoleńskiej (również tragedii samolotu casa, w którym zginela elita polskiego lotnictwa). Po co byly dwie uroczystosci katyńskie, po co spory premiera z prezydentem, po co organizowanie demonstracyjnych wycieczek, po co uparte dążenie do lądowania w absolutnie niemożliwych warunkach...?
Chcialbym, aby ten dzien wyznaczyl nowy kierunek i nowy standard myslenia. Bez oportunizmu, bez epatowania martyrologią, zdajmy sobie wreszcie sprawe, że podzialy do niczego nie prowadzą i zamiast dążyc ze wszystkich sil do samorealizacji dlaczego nie wziąć sie do roboty, zeby wszystkim było lepiej?
sobota, 10 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz